jak u dickensa
którejś wigilii odnajdą mnie
wszystkie wasze samotności.
usiądą na pustych krzesłach, dopiją
czerninę. będziemy patrzeć, jak umierają
świece na talerzu, gasną świerki.
potem pokażą mi oblodzone poręcze
i ściany bez gwoździ. łóżka,
do których nie mogłam należeć,
nierozplątane na czas szaliki.
nie martw się, zawiniłaś tylko tym, że jesteś.
którejś wigilii przypełznie do was
moja samotność
Etykiety: Wiersze
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna