aniele boży, stróżu mój
czasem jeżdżę warszawskim tramwajem,
pachnie strachem i perfumami
kobiet w zbakierowanych kapeluszach.
wieczorami zasłaniam okna,
opowiadam dzieciom baśnie
i udaję, że bomby to fajerwerki.
czasem staję za żelazną bramą.
patrzę, jak przechodzą pod prętem.
ze szmacianką w ręku biegną do kąpieli.
Etykiety: Wiersze
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna